W końcu udało nam się wybrać na Wrocławski Bazar Smakoszy. Zawsze było nam nie po drodze na ul. Hubską, ale gdy na jedną niedzielę impreza przeniosła się w miejsce bardzo niedaleko od nas położone, postanowiliśmy skorzystać z okazji i zobaczyć co pysznego można kupić i spróbować na tego typu eko wydarzeniu . Przyznam się szczerze, że byliśmy bardzo miło zaskoczeni. Ilość stoisk z bardzo smacznym jedzonkiem i piciem była dość spora. Organizatorzy zadbali także o miejsca siedzące, więc konsumpcja nie odbywała się na stojąco. Przy akompaniamencie chilloutowej muzyki można było na spokojnie podejść do każdego stanowiska, porozmawiać o interesujących nas produktach.
Zagadywaliśmy „Pana Pedro” z ukochanej przez nas Portugalii. Koniecznie musimy odwiedzić Jego sklep i uzupełnić naszą szprotową spiżarnię.
Próbowaliśmy pysznej kawy z Cafe Borówka. Po dłuższej rozmowie nt rodzajów kaw,skusiliśmy się też na zakup etiopskiej.
Kolejnym naszym odkryciem jest Kozacka Chatka. Restauracja znajduje się blisko przychodni naszego dziecka, ale nigdy nie udało nam się tam wejść i spróbować rarytasów kuchni ukraińskiej. Na Bazarze degustowaliśmy pyszną kozacką marchewkę i pasztet z wątróbki.
Niesamowite przetwory sprzedawała także Pani z Gospodarstwa ekologicznego ” Mandala”, u której można było kupić domowy chleb, przeróżne przeciery, soki, ciastka orkiszowe i eko warzywa.
Bardzo ciekawy smak miał cypryjski, grillowany ser.
Prawdziwym odkryciem okazała się japońska, zielona herbata parzona w kostkach lodu. Nigdy nie piłam tak dobrej herbaty, dlatego Czajownia jest kolejnym miejscem, które koniecznie trzeba odwiedzić.
Bardzo smaczne pesto próbowaliśmy na stoisku TP Italia.
Boryska serce skradła marchewkowa muffinka stworzona przez Bistro Appetit. Była tak dobra, że nie chciał podzielić się z rodzicami;) Trudno mu się dziwić patrząc na pięknie wyglądające wypieki.
Nasze braki w przyprawach uzupełniliśmy dzięki Przyprawom Gwiazdeczka.
Szczerze żałujemy, że nie starczyło nam czasu na zakup naszych ukochanych oliwek.
A gdy nasze dziecko było już bardzo śpiące i wiedzieliśmy, że zostało nam już niewiele czasu konsumowaliśmy na szybko pizzę od Happy Little Truck.
Niestety nie ze wszystkimi wystawcami udało nam się porozmawiać. Dlatego z wielką przyjemnością wybierzemy się na Wrocławski Bazar Smakosza tym razem przy ulicy Hubskiej:)
Borysek był zachwycony czasem spędzonym na świeżym powietrzu, udało mu się znaleźć też nowego kolegę, z którym sprawdzał wytrzymałość płotów;)
10 komentarzy
Ale jeeestem głoooodna!
ja proponuję odwiedzić sklep PanaPedra w u Portosów 😛
nawet nie wiedziałam że coś takiego jest..ciekawe
Dla mnie BOMBA!
zawsze jest na Hubskiej? co weekend? co niedzielę? w nast weekend będziemy we Wroc, więc chętnie bym go odwiedziła 🙂
tak co niedzielę na Hubskiej, my też zastanawiamy się czy nie wpaść jeszcze raz, może uda nam się spotkać:)
Wow! super sprawa, szkoda że u mnie nie podobnego bazarku ;(
Wow, ile pyszności :3 Jak będę we Wrocławiu, to wpadnę, fajnie wiedzieć, że coś takiego tam jest 🙂
Ja szczególnie polecam szparagi w słodko-kwaśnej marynacie, po prostu rewelecja. I koniecznie musicie wrócić po oliwki (czarne z pestką i zielone faszerowane czosnkiem). Pozdrawiam;)
w takim razie pod koniec maja wpadamy na Bazar po oliwki:)